Ryan i Ashley Wagner z amerykańskiego stanu Illinois są razem od liceum. Ich wspólna miłość przetrwała studia i dorosłe życie. Latem 2013 roku nareszcie się pobrali i na ślub zaprosili rodzinę i przyjaciół. Tego samego roku w grudniu Ashley dowiedziała się, że jest w ciąży. Oboje byli ogromnie szcześliwi.
Niestety krótko po tym, gdy dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka, Ryan zaczął źle się czuć. Na początku wydawało się, że to wirus przewodu pokarmowego, ale objawy nie ustępowały.
Ryan w końcu odwiedził do lekarza. Diagnoza była jak druzgocząca: rak jelita.
To był absolutny szok! Nie wiedzieliśmy, co mamy zrobić. Miałam tylko nadzieję, że uda nam się wyjść z tego zwycięsko. Ryan próbował obrócić to w żart, ale mi wcale nie było do śmiechu.
Robili, co w ich mocy, aby uratować Ryana. Z jednej strony ciążą i radosne oczekiwanie, a z drugiej strony największa życiowa tragedia.
Rak był w zaawansowanej fazie – ani operacja, ani chemioterapia nie dawały szans powodzenia. Lekarze dawali mężczyźnie 5 lat życia.
To było dla nas tak trudne do zaakceptowania. Nagle musieliśmy pogodzić się z rzeczywistością, której w ogóle nie chcieliśmy. Z rzeczywistością, która przyszła do nas stanowczo za szybko.
W sierpniu 2014 roku urodził się Miles. Maluch jest dla pary radością i światłem w cieniu. To dzięki niemu Ryan ciągle ma siłę walczyć.
Po pewnym czasie malec ciężko zachorował. Nie chciał jeść i wymiotował. Lekarze na myśleli, że to silna zgaga i przepisali mu tylko leki, ale stan nie poprawiał się.
Po ataku padaczki chłopczyk trafia na pogotowie. Przeprowadzone szeroko zakrojone badania, które wykazały, że dziecko cierpi z powodu niewydolności nerek. Gromadzą się w nich zanieczyszczenia, przez co może dojść do zamknięcia dróg oddechowych. Miles potrzebował nowej nerki.
Umieszczono maluch na liście oczekujących. Rodzice modlili się, aby w końcu znalazł się ktoś, kto będzie dawcą. Pięć razy w tygodniu mały musiał mieć dializy, jego tata zdecydował się na chemioterapię w nadziei, że to spowolni raka.
Czas biegł nieubłaganie, a po sześciu miesiącach, nadal nie było odpowiedniego dawcy. Lekarze powiedzieli, że może to trwać nawet do sześciu lat…
Nie mając już pomysłów Ashley umieściła dramatyczny apel na Facebooku. Który odczytała dawna koleżanka Ashley ze szkoły. Elizabeth Wolodkiewicz postanawia pomóc.
Kobiety nie były dobrymi przyjaciółkami, ale Elizabeth bardzo poruszyła ta historia, dlatego postanowiła pomóc.
Po wstępnych badaniach okazało się, że koleżanka z dawnych lat będzie w stanie być dawcą dla chłopczyka.
Operację została zaplanowana w lutym 2017 roku. Lekarze są pewni, że Miles przeżyje zabieg oraz szybko odzyska siły. Nawet jeśli będzie musiał brać leki do końca życia, to i tak będzie żyć normalnie jak jego rówieśnicy.
Ciężko było nam sobie wyobrazić, że ktoś z kim nie mam dobrego kontaktu, decyduje się zrobić coś tak pięknego. Niesamowita kobieta!
Ryan ogromnie się cieszy, że doczekał chwili, w której jest pewien, ze jego dziecku już nic nie zagraża.
Smutne jest to, iż nie dane będzie Ryanowi zobaczyć, jak jego dziecko dorasta i zaczyna szkołę, zakochuje się oraz zakłada rodzinę.
PODZIEL SIĘ tym ze swoimi przyjaciółmi i rodziną.